Publicystyka
Zobacz wszystkieAnimacja to nie zawsze bajka – o lubelskich propozycjach ze świata anime
Ciąg logiczny: czerwiec – Dzień Dziecka – zabawa – bajki. To dość oczywiste skojarzenie i zapewne wielu opiekunów podaruje dzieciom prezent związany z bajkami: książkę, grę. Może zabierze je do kina, gdzie nie brakuje propozycji z disneyowskimi księżniczkami. Myli się jednak ten, kto myśli, że animacja to gatunek jedynie dla dzieci. Najlepszym tego przykładem są – nie bójmy się tego słowa – legendarne filmy japońskiego Studia Ghibli. Tak się składa, że wiele z nich można obecnie zobaczyć ponownie na ekranach, także lubelskich kin.
Animacje Studia Ghibli rysują świat zupełnie inaczej niż Disney czy Pixar. Tworzą historie zaludnione przez orientalne bóstwa i duchy, prezentując skarbnicę wiedzy na temat religii, obyczajowości i tradycji Japonii. Obrazy zachwycają wizualnie, a styl animacji trudno pomylić z innymi. Kulturowe szyfry i bogata symbolika, złożone postaci, z którymi utożsamiać mogą się widzowie w każdym wieku – to wszystko przez lata przyciągało do filmów Ghibli nie tylko młodych odbiorców, ale też poszukujących duchowości dorosłych. Co charakterystyczne – balansując między magią i realizmem animacje nie stronią od trudnych tematów. „Księżniczka Mononoke”, historia o konflikcie między strażnikami lasu a ludźmi niszczącymi przyrodę ze względu na cele ekonomiczne, stawia pytania o to, czy mamy szansę żyć w zgodzie z naturą i uniknąć katastrofy klimatycznej. W „Ruchomym zamku Hauru” twórcy skupiają się na ludzkiej psychice i ukazaniu rządzących nią mechanizmów, a „Mój sąsiad Totoro” (kota z filmu znacie nawet, jeżeli nie widzieliście obrazu) jest zawoalowaną analiza dzieciństwa. Z kolei „Grobowiec świetlików” podejmuje problem wojennego dramatu oczami dzieci próbujących przetrwać w bombardowanym Kobe. Opus magnum Ghibli, „Spirited Away: W krainie bogów”, to komentarz do społeczeństwa konsumpcyjnego, opowieść o przemijaniu i utracie rodziców. Na podobnej tematyce skupia się najnowszy film Hayao Miyazakiego, czyli „Chłopiec i czapla”. Dorośli nie chcieliby, żeby dzieci musiały poznać takie tematy. Czy jednak ich nie znają? Młode osoby mają ogromną świadomość kwestii klimatycznych, a nawet – niestety – wojny czy problemów emocjonalnych. Wszystkie filmy Studia Ghibli otrzymały rekomendacje Zespołu Edukatorów Filmowych i chętni znajdą w sieci szczegółowe analizy, które pozwolą przygotować młodych widzów do odbioru poszczególnych tytułów.
Nawet, jeżeli dotychczas nie należeliście do oddanych fanów anime, dajcie porwać się do kina wiatrowi ze wschodu (nazwa Ghibli pochodzi od określenia wiatru), który wniósł powiew świeżości do świata animacji. Szukajcie niektórych z wymienionych tytułów japońskiego studia, zarówno dla Dzieci, jak i dla osób Wiecznie Młodych Duchem, w repertuarze kin studyjnych.