Europejska Stolica Kultury to marka, która ma tak wiele definicji, ile jest miast kandydujących w tym prawie 40-letnim konkursie. Każde miasto obdarzone tytułem postrzega ją inaczej, z perspektywy własnych wyzwań i planów na przyszłość. Lublin kandyduje z hasłem Re:Union, bogatszy o doświadczenia i dziedzictwo starań z 2011 roku. Koncepcja nawiązuje zarówno do Unii Lubelskiej jako pokojowego połączenia państw, jak i do Unii Europejskiej. W 2029 roku minie 25 lat od akcesji Polski do struktur unijnych, co jest powodem do namysłu nad wspólnotą i wartościami demokratycznymi.
90 lat temu w Lublinie zbudowano wielką fabrykę, która została umiejscowiona w przemysłowej części miasta w pobliżu torów. Jako pierwsze zostały oddane do użytku przestrzenie fermentowni i budynek administracyjny. W fabryce zajmowano się przetwórstwem tytoniu. Później w latach 70. Powstały budynki magazynowe. Firma działała do 2017 r., w tym czasie borykała się z trudnościami formalno-prawnymi, po czym ogłosiła upadłość. Aktualnie teren należy do spółki Hemplab, która sukcesywnie rewitalizuje budynki i cały teren dawnych Zakładów Tytoniowych. I robi to naprawdę dobrze. Kolejny rok pokazuje, jak miejsce nabiera blasku i życia. Coraz więcej tu wydarzeń, które przyciągają odbiorców spragnionych pięknych przestrzeni i inspirującej sztuki.
60. Biennale w Wenecji, otwarte oficjalnie 20 kwietnia, odbywa się pod hasłem „Foreigners Everywhere / Obcokrajowcy są wszędzie”. Wystawa główna w Arsenale i Giardini została przygotowana przez kuratora Adriano Pedrosa, dyrektora artystycznego Museu de Arte w São Paulo, ale najważniejsze, najbardziej zapadające w pamięć okazały się w tej edycji pawilony narodowe. Temat przewodni tworzą słowa klucze, dotyczące największych wyzwań współczesności: nie tylko masowych migracji wywołanych konfliktami zbrojnymi, globalnym ociepleniem, kryzysem klimatycznym i sytuacją ekonomiczną, ale także następstw kolonizacji.